M

wtorek, 27 marca 2018

Kordian


Kordian

I M I Ę: Olgierd
N A Z W I S K O: Rubavičius
N A R O D O W O Ś Ć: W zasadzie… ciężko stwierdzić. Urodził się w Polsce, lecz jego rodzice z pochodzenia są Litwinami.
W I E K: Niedawno wybiło mu 17 wiosen.
P Ł E Ć: Bez wątpienia jest to przedstawiciel płci męskiej, lecz charakter i urok przywołuje na myśl płeć piękną.
P R Z Y D Z I A Ł: Korpus wywiadowczy
A N O M A  L I A: Jego wrodzoną anomalią jest głos, który wydany na odpowiednych falach jest w stanie pozbawić życia, rozbić najtwardsze katedralne szkło na kawałki, a także przekazywać tajne wiadomości, których normalny człowiek nie usłyszy, ale mutant o wyczulonym słuchu już tak ( działanie bardzo podobne do fal wydawanych przez nietoperze, delfiny lub walenie ). Jest to anomalia pochodząca od matki.
U M I E J Ę T N O Ś C I: Olgierd od dziecka nie miał łatwego życia. Wiecznie ucieczki, konspiracja rodziców, przesiedlenia nie dawały mu szansy na normalny rozwój. Mimo to udało mu się nabyć wiele przydatnych umiejętności, które już nie raz uratowały mu życie. Jedną z takich, można pomyśleć, że podstawowych jest umiejętność gotowania. Nie jest to jednak gotowanie przy lodówce pełnej żarcia. Ciemnowłosy umie ugotować dobrą strawę mając do dyspozycji jedynie niezbyt już świeże resztki warzyw, ości lub kości i kaszę. W stanie wojny jest to bardzo przydatne, kiedy we wszystkim szuka się oszczędności. No właśnie… umiejętność oszczędzania to zdecydowanie jego mocna strona. Można śmiało powiedzieć, że jego wewnętrzny żyd to około 80 %. Plotka głosi, że miał żydowskich przodków pochodzenia litewskiego, co może być prawdą, gdyż rodzice mają charakterystyczne „ żydowskie „ nosy. Oczywiście nie oznacza to, że nie wydaje pieniędzy - uwielbia je wydawać, ale tylko na produkty o odpowiedniej jakości i na te pierwszej potrzeby. Ponadto ubrania szyje sobie sam, wszelakie urządzenia również naprawia samodzielnie lub za pomocą alchemii, jeśli jego umiejętności majsterkowicza nie wystarczają. Jeśli już mowa o majsterkowaniu to owszem. Jest w tym bardzo dobry. Świetnie projektuje i składa wszelakie urządzenia, maszyny, pistolety oraz broń, ale nie jest specem w jednej dziedzinie, więc nie został przyjęty do korpusu naukowego. Poza tym… nie przepada za fizyką. Zna tylko niektóre prawa, które są mu najbardziej potrzebne. Nie zniósłby nauki równań i wzorów potrzebnych do konstrukcji rakiet kosmicznych, jakby tego Polska najbardziej potrzebowała w tym momencie. Poza tym w oddziale naukowym jest zdecydowanie za dużo pracy i zbyt duża odpowiedzialność mogłaby spaść na chłopaka, a to zdecydowanie nie jest dobry moment. Nie ma co mydlić oczu, Olgierd jest bardzo słaby jeśli chodzi o emocje, poczucie własnej wartości i w ogóle jeśli chodzi o chęci do życia. W rzeczywistości idealnie ukrywa te wszystkie wady na co dzień, ale jest świadom swoich słabości i wie, że po prostu nie poradziłby sobie z tak ogromną ilością pracy. Ponadto o wiele lepiej od majsterkowania idzie mu pisanie wierszy i innych tekstów literackich. Co więcej jego wygląd, urok osobisty i umiejętność posługiwania sią alchemią sprawiła, że został mu zaproponowany korpus dyplomatyczny w formie przygotowania do przyszłego stanowiska dyplomaty. Owszem, doskonale umie udawać pewne emocje dla swoich korzyści, ale kiedy na barkach masz losy jeńców lub innych ludzi, możliwie że w dużych ilościach, wtedy trzeba zważać na każde słowo. Olgierd i tak jest za młody, żeby zostać dyplomatą. Mogłoby zostać to źle potraktowane. Nawet nie jest pełnoletni nawiasem mówiąc. Kolejną jego wadą jest oczywiście drobna postura, bez mięśni i siły, nie pozwalająca na swobodne noszenie nawet wiatrówki. Jedyne, co młody chłopczyna przy sobie nosi to scyzoryk i maleńki pistolecik, których i tak rzadko używa, bo za idealną ochronę służy mu alchemia, ale przezorny zawsze ubezpieczony. W wyniku jego licznych podróży i ucieczek udało mu się nauczyć angielskiego, francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego w stopniu bardzo komunikatywnym. Poza tym oczywiście umie polski i litewską odmianę języka rosyjskiego. Jest to jedna z zalet, która trzyma go w dobrym świetle na przyszłe stanowisko dyplomaty, gdyż znajomość tych języków znacznie ułatwia komunikację i oczywiście szpiegostwo no bo czemu nie, jak mamy człowieka, który jest w tym dobry. Olgierd zdecydowanie nie jest profesjonalnym szpiegiem, ale lubi obracać ludzi wokół palców, manipulować nimi dla korzyści narodu i podpieprzać dokumenty. Ale niestety… nie raz zdarzyło się, że został przyłapany i kilka razy udało mu się wylądować w lodowatej wodzie z skrzynią kamieni przywiązaną do nóg dzięki temu świetnie radzi sobie w wodzie i długo może wytrzymać pod jej powierzchnią.
C H A R A K T E R: Olgierd to zdecydowany typ romantyka, który przeżywa wszystko o wiele bardziej niż inni i praktycznie nigdy nie jest rozumiany przez społeczeństwo. No właśnie! Dlatego też poznanie jego prawdziwego ja wiąże się z cudem. Życie doskonale mu pokazało, że nikomu na nim nie zależy i że nikt nigdy nie będzie się nad nim litował, dlatego zawsze i w każdej sytuacji musi sobie radzić sam. Jest młody to fakt, ale sporo przeżył. Poza tym, mając bardzo wrażliwe wnętrze wszystko widzi się z innych perspektyw i życie może wydawać się o wiele trudniejsze niż jest, choć od stanu wojennego chyba nie ma nic gorszego do przeżycia. Zatem Olgierd bardzo rzadko prosi o pomoc, a jeżeli już to robi to zazwyczaj nie dla swojej korzyści tylko dla kogoś. Sam dla siebie nigdy nie zniżyłby się do tego, aby poprosić kogoś o coś. Niestety oprócz tych wszystkich nadwrażliwości posiada również wysokie poczucie wyższości nad innymi, a zatem idzie również ogromny honor. Nie wiąże się to jednak z ubliżaniem innym na każdym kroku, lecz ze zwyczajnym tłumaczeniem sobie swojej odmienności jako coś niezwykle pięknego. Poza tym ta inność bardzo dużo go kosztuje, a on jedynie dokłada sobie cierpień przez to, że chce za wszelką ceną zmieniać innych ludzi w przekonaniu, że wszyscy powinni być tacy jak on – romantyczni, wrażliwi, delikatni, empatyczni, dobrzy i wykształceni oczywiście.
Olgierd to naprawdę dobry chłopak. Jest w stanie przychylić nieba każdemu, jednak kiedy ktoś go krzywdzi staje się zgorzkniały i potwornie nieszczęśliwy. Czuje się źle z poczuciem, że nie wszyscy ludzie będą go uwielbiać, bo bardzo chciałby być przez wszystkich szanowany, lubiany i kochany. Chciałby w każdym człowieku mieć przyjaciela, dawać wsparcie każdemu człowiekowi, służyć radą nawet w najgorszych chwilach, ale kiedy spotyka się z niewdzięcznością potrafi się zmienić o 180 stopni. Staje się leniwy, wredny i zupełnie nieempatyczny. Wszystko tłumaczy wolą Boga i tym, że narzekaniem i gadaniem nic nie można zmienić przez co ludzie przestają z nim rozmawiać. A on brnie w zaparte. Oddala się od wszystkich w nadziei, że ktoś pokaże mu, jak bardzo jest dla kogoś ważny, ale jeszcze nie spotkał się z tym aktem heroizmu. Nabył przez to przekonania, że ludzie i tak nigdy nie będą go kochać ani szanować, a uczynione im dobro zapomną i zostawią go w chwili próby. Przyjął więc taktykę bycia dobrym dla każdego, by mieć względnie czyste sumienie, ale kiedy ktoś szuka z nim bliższej relacji, ucieka, odchodzi. Można powiedzieć, że posiada nawet rozdwojenie w sobie jak typowy romantyk. W zasadzie to nie wie, co robić. Jest niesamowicie osamotniony w swoim życiu. Rodzice przepadli z dnia na dzień, żadnej rodziny, pieniędzy, jedynie dalecy krewni, którzy często odmawiali mu pomocy. Będąc delikatnym i kruchym można bardzo szybko poranić się na gruzach życia. Jednak młody Olgierd ma to do siebie, że ma ogromną wolę życia i choć nie raz chciał popełnić samobójstwo to zawsze coś go odwodziło od tego. Najczęściej była to chęć zdobycia ogromnej sławy i zasług, by pokazać światu, kim tak naprawdę jest i że ma ogromne możliwości, których być może nie mogą mieć inni. Ważnym czynnikiem jest też wojna, która powoduje u ludzi większą chęć życia, bo jak to mówią… im bliżej jest śmierć tym bardziej człowiek chce żyć.
Czarnowłosy jest dobrym człowiekiem. Był wychowywany w poczuciu solidarności i zabijania zdrajców. Oczywiście on sam teraz rozumie pobudki tych ludzi, gdyż dbali o swoje życie i to jest naturalny ludzki odruch, lecz i tak nie popiera wydawania braci broni. Stara się pomagać innym ludziom, lecz z każdym dniem jest to dla niego coraz trudniejsze. Ciężko jest dbać o kogoś wtedy kiedy o Ciebie nie dba nikt. Trudno kochać kogoś, kiedy Ciebie nikt nie kocha. Na razie jakoś daje sobie radę starymi sposobami i myślą o panującej wojnie. I oczywiście o tym, że musi dbać o swoje życie, bo być może poczucie inności bierze się też z faktu, że po prostu jest mutantem. To bardzo ciężkie sytuacje, z którymi chłopak nie potrafi sobie radzić. Raz uważa się za cud tej ziemi, raz za zwykłe nic, ale być może to tylko dojrzewanie i należy po prostu to przeczekać. Oczywiście, jednak wolność czeka, a któż mógłby lepiej o nią zawalczyć niż nasz Olgierd?
Jedno jest pewne. Chłopak na pewno jest niezwykłą osobowością będącą w stanie wiele zrobić dla siebie i dla narodu, jednak jeśli nadal będzie zamykał się na innych ludzi i stronił od więzi to nie pożyje długo, a może nawet przejdzie na stronę okupanta, by zniszczyć ludzi, których nienawidzi.
A P A R Y C J A: Olgierd jest młodzieńcem o drobnej posturze. Nie posiada szczególnie szerokich barków ani mięśni, jednak jest bardzo wysoki, elegancki i ma serdeczną twarz, która w przyszłości jak chłopak zmężnieje, może okazać się przepustką do wygodnego życia w towarzystwie wysokich klas. Już zaczyna się w nim rozkręcać, jednak do perfekcji mu daleko.
Jego twarz jest owalna, a dodatkowo podkreśla to fryzura – wygolone boki i busz włosów na szczycie głowy sprawia, że wygląda jeszcze bardziej urokliwie i niewinnie, ale wystarczy jeden gest lub inne ułożenie brwi by z grzecznego chłopca zmienić go w buntownika lub chłopca szukającego erotycznych przygód, ale spokojnie… nasz Oggi absolutnie nie jest męską dziwką. Niestety bardzo delikatna mimika twarzy może go również zdradzić, kiedy już nie ma siły ukryć prawdziwych emocji. Jego oczy są duże i ciemne. W ciemności ciężko je odróżnić od źrenic. Nos ma długi i zadarty, jak przystało na zbuntowanego romantyka, który zawsze musi postawić na swoim. Poza tym jest dumnym człowiekiem, więc ta część aparycji zdecydowanie do niego pasuje. Usta ma wąskie i cienkie. W delikatnym uśmiechu zdają się przypominać widok z niebios jednak już piękna łacina wychodząca z nich za każdym razem kiedy chłopak nie daje sobie rady sam ze sobą pozostawia wiele do życzenia. Zęby ma idealnie równe i białe, zaś w jego przypadku kły są lekko przydłużone ze względów genetycznych. Na Litwie są różne anomalie genetyczne.
Charakterystycznym elementem jego ciała jest tatuaż na środku klatki piersiowej przy linii obojczyków, który przedstawia zakrwawiony pąk kwiatu. Zrobił go sobie na koszt jednego z klientów.
P A R T N E R: Nie posiada. Już zupełnie stracił nadzieję na to, że znajdzie kogoś komu będzie mógł bezgranicznie zaufać, kogo będzie w stanie pokochać całym sercem i kto będzie go rozumiał, a nie podkładał mu kłody pod nogi.
H I S T O R I A: Olgierd urodził się w Kownie na Litwie jako jedyny jednak nie pierwszy syn Lesławy i Giedymina Rubavičius. Przed nim było troje dzieci jednak żadne z nich nie przeżyło porodu. Chłopak miał względne swoje wczesne dzieciństwo. Bawił się na dworze, jak inne dzieci. Ganiał za kurami, rozmawiał z babcią, kopał ziemniaki, bawił się na placu zabaw, spacerował z psem, ale rzadko kiedy towarzyszyły mu inne dzieci. Nauczył się bawić sam, gdyż był jedynakiem. Często zbierał różne zioła, kwiaty i inne dary natury bawiąc się w alchemika, którym był jego ojciec. Była to zapowiedź jego przyszłej alchemicznej działalności. Bardzo chciał iść do szkoły. Miał wielkie pragnienie nauki, ale szybko się przekonał, że szkoła to nie będzie kochane przez niego miejsce. Nie został ciepło przyjęty. Przez swoje samotne zabawy dzieci zaczęły uznawać go za dziwaka co potęgowały kolejne lata edukacji. Z czasem dobre stopnie stały się obiektem zazdrości i powodem, dla którego chłopak stał się prześladowany w bestialski sposób. Rzucano w niego kamieniami w okresie letnim, zimą zaś śnieżkami z warstwą lodu. Niszczono jego rzeczy, wyzwiska były codziennością. Czajono się na niego w krzakach i straszono. Szczuto psami. Nauczyciele również nie dawali mu wsparcia. Szukali okazji, żeby go przyłapać na czymś i często był karany za chęci odwetu podczas gdy jego prześladowcy pozostawali bezkarni. Już wtedy pojawiły się pierwsze zalążki depresji, lęku społecznego, błędnego poczucia własnej wartości i oczywiście ogólne poczucie bezradności. Z czasem jednak jego podejście zaczęło się zmieniać i przestał myśleć o sobie jako o nikim ważnym, lecz jako o kimś niezwykle wyjątkowym. Normalna reakcja ludzkiej psychiki. Nie przyjęcie do wiadomości odrzucenia przez rówieśników.
Szkoła nie była jedynym problemem. Alkoholizm matki sprawił, że ojciec w poczuciu swojego ogromnego nieszczęścia z pijaną żoną i nieudacznym synem wyprowadził się do Wilna. Matka pozostała z Olgierdem w Kownie, gdzie chłopak kończył szkołę podstawową. Codziennością były wyzwiska z ust matki, przemoc fizyczna i psychiczna, choć ta fizyczna była zdecydowanie najsilniejsza. Mutacja matki sprawiała, że młode ciałko ciemnowłosego nie mogło znieść jej głosu, bo odziedziczona mutacja jeszcze nie rozwinęła się dostatecznie by bronić się przed ultra dźwiękami. Matka była niewypałem, dlatego chłopak to przeżył.
Do gimnazjum przeprowadził się do Wilna. Tam początki były wspaniałe. Wielkie miasto pokochało chłopaka, który swoją wrażliwość zaczął przerzucać na książki, sztukę, podróże. Jednak z czasem wszystko zaczęło się sypać. Pierwsza miłość nie wypaliła. Przyjaciele się odwrócili. Ojciec zaczął syna wykańczać psychicznie dopełniając dzieło matki. Olgierd zaczął być pozostawiany sam sobie, a zaraz potem zaczęły na Litwę docierać pierwsze pogłoski o prawdziwych mutantach.
Wtedy zaczął się najgorszy okres. Matka przyjechała do Wilna w strachu o syna. Doszło do ciężkiej wymiany zdań. W złym stanie psychicznym kobieta zapiła smutki w alkoholu i została złapana przez milicję. Została na niej wykonana egzekucja 22 sierpnia 2018 roku – dzień przed urodzinami chłopaka. Pod tajną tożsamością udał się na plac, gdzie została zamordowana poprzez ścięcie na gilotynie. Ludzie byli przekonany, że mutanty trzeba ćwiartować. Chyba pikantnych szczegółów dopisywać nie trzeba. Olgierd uciekł wraz z ojcem do Krakowa, gdzie posiadali majątek.
Tam chłopak rozpoczął naukę w szkole zawodowej na kierunek mechanika, a potajemnie uczył się w liceum. Chciał zdać maturę. Udało mu się także nauczyć dwóch języków pod kierunkiem profesora uniwersyteckiego, który od lat był na emeryturze. Był jego najlepszym przyjacielem w Krakowie..
Ojciec w tym czasie pocieszył się kochanką. Szybko jej zaufał. Nie sprawdził jej. Przepisał jej połowę majątku. Popisywał się alchemią przed nią i jej znajomymi. W nocy z 19 na 20 lipca 2019 roku został aresztowany i wytargany siłą z domu, a później przewieziony do więzienia na Królewskiej. Ślad po nim zaginął. Olgierda strzegła opatrzność. Nocował wtedy u profesora. Dowiedział się o wszystkim. Wkradł do domu i zabrał najważniejsze dzieła i książki ojca zanim weszła tam jego kochanka, która okazała się szpiegiem wojska okupacyjnego. Nie miał co robić w Krakowie. Był poszukiwany. Za pieniądze profesora wyjechał do Warszawy, w której mieszkała daleka kuzynka.
Z deszczu pod rynnę. Trafił w samo centrum obecnej wojny. Na ulicach wojsko, czołgi, uzbrojeni ludzie. Szybko odnalazł adres, ale nie został przyjęty, mówiąc ładnymi słowami. Bez domu. Bez pieniędzy. Bez rodziny. W obcym mieście, które jest centrum walk. W tamtym momencie kompletnie nie wiedział co robić. Ciężko w dwóch zdaniach opisać to, co się z nim działo, ale wtedy nadal coś nad nim czuwało i pozwalało mu przetrwać. Pierwszy miesiąc był najgorszy. Walka o życie. Rozeznawanie terenu. Szukanie pożywienia, miejsca do spania. Wtedy był koniec lata, więc z noclegiem i jedzeniem nie było bardzo źle. Olgierd chodził na małe wypady daleko za miasto i tam nocował w polach i oczywiście okradał rolników, ale już wtedy wiedział, że nie pociągnie tak długo, bo zima musiała kiedyś nadejść.
I nadeszła. Bardzo sroga, jak by tych wszystkich problemów było mało. Nie miał fałszywych papierów, więc każde spotkanie z „ gestapo „ jak on to nazywał, skończyłoby się dla niego śmiercią. Jedynym miejscem, gdzie mógł się zatrzymać na noc i nie być szczególnie podejrzewanym były nocne kluby i inne podobne miejsce, których charakteru przytaczać raczej nie muszę. Zawsze było w nich ciemno, duszno i łatwo można było się przedrzeć do jakiegoś zakamarka. Jego lepsze życie zaczęło się od spotkania nie szczególnie przystojnego, ale bardzo osamotnionego i na dodatek mocno wstawionego milicjanta. Szczęściem nie małym było, że chłopak dobrze umiał w angielski i był w stanie dogadać się z jegomościem. W końcu zaprosił go do stolika, porozmawiali trochę i w końcu wyjaśniło się mniej więcej jaka sytuacja dotknęła naszego litewskiego przyjaciela. Spotkał się kolejny raz z policzkiem od losu. Zobaczył armię młodych dziewcząt i chłopców, którzy w tym klubie pracowali jako panienki lub panowie do towarzystwa. Jeśli chcieli przeżyć musieli sprzedawać swoje ciała, ale Olgierd miał swoje zasady. Jednak chciał też przeżyć. By nie przedłużać… nauczył się czarować, spijać i okradać swoich pseudoklientów. Proszę nie mylić z puszczaniem się, bo do tego poziomu Olgierd w życiu się nie zniżył. Ponadto jest ceniony za swoje towarzyskie usługi. Jego inność, wrażliwość i romantyzm dały mocny oddźwięk w kręgu kobiet. A jak potoczył się dalej jego los… zapraszam do opowadań…
C I E K A W O S T K I:
- Umie korzystać z alchemii. Jest to nauka o łączeniu i rozdzielaniu atomów i pierwiastków. Na język prostego ludu: kładziesz składniki do ciasta, rysujesz krąg transmutacyjny, dotykasz, masz gotowe gorące ciasto za 2 minuty.
- Alchemia jest mega trudna. Tą sztukę opanowuje się latami, dlatego Olgierd nie jest jeszcze specem w tej dziedzinie. Uczy się dopiero dwa lata.
- Jeśli może, stroni od ludzi. Wolne chwile spędza spacerując daleko za miastem.
- Życie klubowe nauczyło go palić najlepsze niemieckie papierosy.
- Jest poetą. Pisze wiersze. Jest w trakcie pisania epopei narodowej, którą chce wydać po zakończeniu wojny.
- Jest absolutnym fanem romantyzmu. Goethe, Mickiewicz i Słowacki nie są mu obcy. Stąd też jego pseudonim.
- Uwielbia herbatę z miodem.
- Jest praktykującym katolikiem.
- Ma tendencję do nadmiernego przeklinania.
- Na palcu nosi różaniec w formie pierścienia.
- Tak, jest gejem ^^
- Szkicuje, ale nie ma szczególnego talentu.
L O G I N: Lunativ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz