M

sobota, 5 maja 2018

Od Usagi do Camille

Głośny dźwięk tuż obok mojego łóżka się rozległ. Zaspana zaczęłam szukać rzeczy, która wydawała z siebie ten głośny dźwięk. Sama nie wiem jak to się stało, ale głośny dźwięk zniknął. Wtuliłam się do swojej puchatej poduszki, poddając się kompletnie objęciom morfeusza. Nie chciało mi się wstawać. Było przyjemnie ciepło w dodatku poduszka sama mówiła, abym wtulała się do niej przez jakiś czas. Zasnęłam. Głośny dźwięk rozległ się ponownie po pokoju z tym, że był jeszcze głośniejszy. Zezłoszczona otworzyłam oczy i szukałam tego czegoś co wydaje taki głośny dźwięk. Po rozejrzeniu się do okoła zobaczyłam swój telefon. Był to budzik. Wzięłam do ręki telefon, a po przyjrzeniu się na godzinę, byłam zmuszona wstać. Zapewne się spóźnię, ale nie przejmowałam się tym za bardzo. Usiadłam na krawędzi swojego łóżka. Wyciągnęłam się solidnie i ostatni raz ziewając, wstałam na równe nogi. Założyłam na siebie coś, związałam włosy, nawet ich nie czesząc, wzięłam do reki kupioną wczoraj bułkę i wyszłam z mieszkania. Dotarłam jakoś do bazy, aby otrzymać rozkazy na dzisiejszy dzień. Oczywiście nim je dostałam musiałam się zmierzyć z karą jaka to mnie czekała, przez to, że się spóźniłam. Po wykładzie od głównego dowódcy dostałam za zadanie, aby poobserwować wszystko z góry i zdać raport, gdyby coś było nie tak. Przytaknęłam głową, że się zgadzam po czym wymaszerowałam z pomieszczenia.
Na sam początek potrzebowałam pilota oraz samolotu. Udałam się na lotnisko, gdzie wypytałam się o wolnych pilotów oraz samolot. Znalazł się pilot jak i też samolot. Nie miałam więc nic innego już do zrobienia, chyba. Nie zgodziłam się na ubranie jakiegoś tam kombinezonu, więc po sprzeczkach z nimi i tak tego nie zrobiłam. Podeszłam do samolotu jakim to miałam dzisiaj "zwiedzić" z lotu ptak nasze małe miasteczko.
- Teraz tylko trzeba sprawdzić to i to... - słyszałam głos dziewczyny. Po rozejrzeniu się, zauważyłam ją. Była pod kadłubem samolotu. Nachyliłam się, a ona w tym momencie wysunęła się spod niego. Nasz wzrok się spotkał. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jej oczy były takie piękne. Zieleń oczu była taka piękna, że nie potrafiłam się przestać jej przyglądać.
- Więc to ty będziesz moim pilotem - powiedziałam trochę ciszej, zamyślonym głosem. Po chwili jednak pojawił mi się uśmiech na twarzy. - Jestem Sakura. Miło mi ciebie poznać - wyciągnęłam w jej stronę dłoń, aby pomóc jej wstać z podłoża.


<Camille?>

[NASTĘPNA CZĘŚĆ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz